Позорнейшие czyny Солженицина

Data:

2018-12-26 13:45:11

Przegląd:

214

Ranking:

1Kochać 0Niechęć

Udział:

Позорнейшие czyny Солженицина

Ja bym nie chciał tak żyć, bo byłoby mi bardzo wstyd. Mało tego - ja bym nienawidził samego siebie. Tak więc, jak siedział w obozie "Proletariusz" sołżenicyn. Wspomnienia samego sołżenicyna, jego żony i przyjaciół pokazują, że powojenny gułag był stosunkowo liberalne: zeki (w każdym razie, sam przyszły pisarz) miały regularne widzenia, paczki, czytali książki. Ich dobrze karmione.

W obecnym фсине warunki – gdzie surowsze. Pisarz władimir bushin w 2005 roku w swojej książce "Aleksander sołżenicyn. Geniusz pierwszego plucia" zebrał wiele faktów na temat życia tego rosyjskiego pisarza, laureata nagrody nobla. W swojej pracy bushin opierał się tylko na fakty – wspomnienia samego sołżenicyna i jego bliskich. Kilka rozdziałów książki poświęcone pobytowi aleksandra исаевича w гулаге, a dokładniej w więzieniach i "спецобъектах".

Opuszczamy te fragmenty z książki rozumowanie бушина o moralnym charakterze sołżenicyna, i podajemy tylko suche fakty: "O życiu w niewoli bardzo dużo mówi praca, którą trzeba wykonać, jej warunki. W 1970 roku w biografii dla komitetu noblowskiego pisał o swoich obozowych latach: "Pracował czarnorobociarze, jako murarz, литейшиком". A za pięć lat, występując przed dużym zgromadzeniem przedstawicieli amerykańskich związków zawodowych w waszyngtonie, rozpoczął swoje przemówienie żarliwym apelem: "Bracia! bracia pracy!" i znowu przedstawił się jako proletariusz: "Ja, kto pracował w życiu wiele lat jako murarz, литейщиком, czarnorobociarze. " amerykanie słuchali пролетария z zapartym tchem. Wprowadzenie aleksandra исаевича do fizycznej pracy się stało na samym końcu lipca 1945 roku, kiedy będąc w krasnopriesnieńskiej пересыльном ust, zaczął chodzić na jednym z nabrzeży rzeki moskwy rozładunku lasu. Sołżenicyna nikt tu nie zmuszał, przyznaje: "Chodziliśmy na pracę dobrowolnie".

Ponadto, "Z przyjemnością chodzili". Ale w przyszłości нобелиата przy pierwszym spotkaniu z wysiłkiem fizycznym ujawniła się cecha, która będzie mu towarzyszyć przez cały czas znalezienia: pragnienie po co było uzyskać начальственную lub jaką inną должностишку z dala od pracy fizycznej. Gdy tam, na przystani, нарядчик szedł wzdłuż szeregu więźniów wybrać бригадиров, serce aleksandra исаевича, według jego uznania, "рвалось spod гимнастерки: mnie! mnie! mnie przypisać!. ". Ale pobyt na przekazywanie daje możliwość zapisywać się w jego staż pracy пролетария tylko dwa tygodnie. Następnie – novo-jerozolimski obóz. To cegielnia. Zapinając na wszystkie guziki гимнастерку i выпятив piersi, mówi bohater, ukazał się on w pańskiej drużynie gabinet.

"Panie władzo? – od razu zauważyłem dyrektor. – czym jest czas?" – "Ogniem artylerii дивизионом!" (skłamał w podróży, baterii wydawało mi się mało). – "Dobrze. Będzie wymiennym mistrzem glinianych kariera". Tak zdobyta pierwsza должностишка.

Sołżenicyn przyznaje, że kiedy wszyscy pracowali, on "Cicho ruszył się od swoich podwładnych za wysokie кручи отваленного gruntu, siadał na ziemi i świat z godnym podziwu zapałem". Jak pisze решетовская, cytując jego listy, na cegielni mąż pracował na różnych stanowiskach, ale metylo znowu dostać się "Na jakiś biurkowe miejsce. Wspaniale by było, gdyby udało się". Marzenie udało się zrealizować w nowym obozie na duży kaługa (w moskwie), dokąd przeniesiono go 4 września 1945 roku. Tutaj jeszcze na wachcie powiedział, że z zawodu нормировщик. Znów uwierzyli, i dzięki wyrazie jego twarzy "Z прямодышашей łatwo wyciągnąć usługę" wyznaczono, jak pisze, "Nie нормировщиком, nie bierz wyżej! – kierownikiem produkcji, tj.

Powyżej нарядчика i wszystkich бригадиров!" niestety, na tym wysokim stanowisku energiczny kandydat trwała długo. Ale nie jest tak źle: "Wysłali mnie nie землекопом, a w ekipę malarzy". Wkrótce jednak do wzięcia miejsce asystenta нормировщика. "Nie tracąc czasu, ja na innych rano dostałem pomocnikiem нормировщика, nie ucząc się малярному sprawie".

Trudna czy była nowa praca? czytamy: "нормированию nie uczył, a tylko mnożą i dzielił zabawy. U mnie był i powód, aby iść wędrować na budowę, i czas siedzieć". W obozie w kałudze był do połowy lipca 1946 roku, a potem – рыбинск i загорская спецтюрьма, gdzie przebywał do lipca 1947 roku. Za ten roczny okres, z punktu widzenia budowania proletariackiej stażu, to już zupełnie nic nie zdobył. Prawie cały czas pracował w zawodzie — matematykiem.

"Praca podchodzi do mnie, i podchodzę do pracy" – z satysfakcją pisał do żony. Z taką samą łatwością, z jaką wcześniej mówił, że dowodził дивизионом, a potem nazywa нормировщиком, wkrótce bohater ogłosił się fizykiem-ядерщиком. Mu i tym razem uwierzyli! w lipcu 1947 roku przeniesiono z загорска znowu do moskwy, aby używać jak fizyka. Skierowano go do марфинскую спецтюрьму – w naukowo-badawczy instytut łączności. To w останкине. W instytucie kim on tylko nie był to matematyk, bibliotekarzem, tłumaczem z języka niemieckiego (który nie wiedział lepiej fizyki jądrowej), a następnie i w ogóle całą бездельником: znowu obudziła się żądza pisaniu, i to przyznaje: "Tej pasji dawałem teraz cały czas, a urzędową pracę bezczelnie przestał ciągnąć". Warunki dla pisaniu były niezłe.

Решетовская rysuje je na jego pism: "Pokój, w którym on działa, – duże, sklepieniem, w niej dużo powietrza. Biurko z mnóstwem szuflad. Obokbiurko okno otwarte całą dobę. " dotykając tak ważnej strony życia w марфинской спецтюрьме, jak porządek DNIa, sołżenicyn pisze, że tam od niego zależało, w istocie, tylko dwie rzeczy: "12 godzin siedzieć za biurkiem i zadowolić przełożonych". W ogóle za cały okres nigdzie, oprócz tego miejsca, dzień pracy nie przekracza ośmiu godzin. Obraz uzupełnia h.

Решетовская: "W przerwie obiadowej sanya leży w ogródku na trawie lub śpi w schronisku. Rano i wieczorem spaceruje pod lipami. A w weekendy spędza na powietrzu 3-4 godziny, gra w siatkówkę". Inaczej działa i miejsce w akademiku — w przestronnym pokoju z wysokim sufitem, z dużym oknem. Oddzielne łóżko (piętrowe), obok stolik nocny z lampką.

"Do 12 godzin sanja czytałem. A w pięć minut pierwszego nakładał słuchawki, zgaszone światło i słuchał nocny koncert". Opery glucka "Orfeusz w piekle". Ponadto, марфинская спецтюрьма — to, według słów samego sołżenicyna, "Czterysta gramów białego chleba, a czarny leży na stole", cukier, a nawet masło, dwadzieścia jeden gramów, innym czterdzieści codziennie. Moc копелев precyzuje: na śniadanie można było uzyskać dodatek, na przykład, prosa kasza; obiad składał się z trzech potraw: mięsa, zupa, gęsta owsianka i kompot lub kisiel; na kolację jakaś zapiekanka.

A czas stał najtrudniejsze głodny latach powojennych. Sołżenicyn cały okres otrzymał od żony i jej rodziny na początku tygodniowe transmisji, potem – miesięczne paczki. Coś mu nawet nudne, i on czasami wybredny w listach: "Suszonych owoców więcej nie trzeba. Szczególnie warto mąki i słodyczy. Wszelkie produkty, które wysyłacie, pycha".

Żona wysłała słodkiego, i to on informuje: "посасываю powoli trzeci tom "Wojny i pokoju", a wraz z nim twoją czekoladę. " pasją sołżenicyna w areszcie stały książki. W лубянке, na przykład, czyta takich autorów, których wtedy, w 1945 roku, i na wolności było zdobyć prawie niemożliwe: мережковского, замятина, пильняка, panteleimonas romanowa: "Biblioteka лубянки – jej ozdoba. Książek przynoszą tyle, ile ludzi w komorze. Czasami bibliotekarka na cud wykonuje nasze rozkazy!" a w марфинской спецтюрьме sołżenicyn miał możliwość składania zamówień nawet w głównej bibliotece kraju — w ленинке. Widzenia z krewnymi odbywały się na tagance, w klubie pracowników więzienia, gdzie więźniów przywieziono z innych miejsc znalezienia.

H. Решетовская tak opisuje jedno z nich: "Przyjechała żadna nie jest "Straszna maszyna", a mały autobus, z którego wyszli nasi mężowie, całkiem przyzwoicie ubrani i zupełnie nie podobne do więźniów. Tu jeszcze nie wszedł do klubu, każdy z nich podszedł do swojej żony. Jesteśmy z sań, jak i wszystko, objęli się i pocałowali się i szybko przekazali sobie nawzajem z rąk do rąk swoje e-maile, które w ten sposób uniknąć cenzury". I jeszcze jeden fragment z książki бушина, już nie należący do wniosku pisarza, ale dobrze pokazujący postrzeganie sołżenicyna samego siebie jako mesjasza: "Taki przypadek, który miał miejsce pod nowy 1962 roku.

Pojechałem z żoną z RIAzań do moskwy, aby tam u теуша ukryć swoje rękopisy. W świątecznej pociągu jakiś pijany chuligan stał się szydzić z pasażerami. Nikt z mężczyzn nie przeciwstawił mu: kto był stary, którzy zbyt ostrożny. Oczywiście było wskoczyć mi — blisko siedziałem, i ряшка miałem przecież rola żużla.

Ale stał u naszych stóp upragniony walizkę ze wszystkimi rękopisów, i nic na to nie poradzimy: po walce było nieuniknione spowodować jej odkształcenie w policji. Dość byłaby rosyjska historia, żeby to na takim twardym dzieciaku z compton zakończyły się moje trudne nici. Tak więc, aby wykonać rosyjski dług, trzeba było нерусскую czas otwarcia migawki mieć".



Uwaga (0)

Ten artykuł nie ma komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Nowości

Trzeba się bać nie silnego islamu, a słabego chrześcijaństwa

Trzeba się bać nie silnego islamu, a słabego chrześcijaństwa

Rozprzestrzenianie się islamu w Europie może odzyskać popularność chrześcijaństwa; секулярность stała się nową religią i odnosi się do innych z agresją neofita; Kościół nie wie jeszcze, jak być z биоэтикой, ale już zgodziła się ch...

Psychotropowych reportaże

Psychotropowych reportaże

Za pomocą TV-na żywo i w Internecie, można demoralizacja wojska i ludności kraju, pozbawić przeciwnika cele i woli, manipulować opinią publiczną, uwolnić gospodarkę państwa. To dzisiejsze realia.Wpływ na umysły ludzi za pomocą tel...

Krążownik

Krążownik "Ukraina" bankructwa duży судостроительное przedsiębiorstwo

przedsiębiorstwo państwowe "Mikołaja stocznia" (wchodzi w Ukroboronprom) zatrzymywał pracę w związku z zakończeniem finansowania prac w treści krążownika "Ukraina", konta przedsiębiorstwa aresztowany, długi wynagrodzenia – 58 mln ...